Playboy za sterami - co ciekawego kryje historia?



Playboy za sterami
Vi Keeland, Penelope Ward
Wydawnictwo Editiored
Data wydania: 20.11.2018r.
Liczba stron: 280

Zaczynając tę historię spodziewałam się typowego romansu. W pewnym sensie to dostałam, jednak czytając i coraz bardziej zagłębiając się w historię, widziałam drugie dno, które kurczę, trochę mnie rozczuliło.

Po tę książkę sięgnęłam ze względu na Penelope Ward, przyznaję od razu, że nie za bardzo lubię książki Vi Keeland. Jednak ten duet wyszedł naprawdę dobrze. Zaufałam i się nie przejechałam.

Jedyne, do czego się przyczepiam, to czasami słownictwo i myśli bohaterów były czasami takie niezręczne dla mnie. Chodzi mi o to, że to było takie typowe dla pustego romansu, który nic nie wnosi do życia. Szczególnie to było widać w rozdziałach głównego bohatera, Cartera, na początku książki, gdy często myślał dolną częścią ciała. Na szczęście potem się to zmieniło. Zastanawiam się czy też te rozdziały nie pisała pani Keeland. :D

Poznajemy Cartera i Kendall na lotnisku. Zawód pilota w tej książce jest pokazany jako playboy, ciągle uprawiający seks ze stewardessami. Trochę mi to przeszkadzało, szczególnie, gdy Kendall tak o nim myślała. A wcale taki nie był. Ona zaś bardzo dużo go obwiniała i oceniała, a sama oczekiwała od niego, żeby ją nie oceniał. Jednak ona sama widziała, że tak robiła i się do tego przyznała, co zyskało u mnie plus. W końcu jej postrzeganie z czasem zaczęło się zmieniać. W końcu pozory mylą.

Ona sama była zagubioną duszą na tym świecie. Miała stanąć przed ważną decyzją, w grę wchodziły grube, bardzo grube pieniądze. Jednak poznając się z Carterem, bo podróżowali, rozumiała powoli, że pieniądze nie są najważniejsze w życiu. Niby banalne, ale nie oszukujmy się, że większość ludzi w dzisiejszych czasach nie myśli o tym, by mieć ich jak najwięcej. Czasami się zapomina, co jest ważniejsze w życiu. To było widoczne jak się zmieniała. I jak oboje na siebie wpływali. To było widać, że ich miłość była od pierwszego wejrzenia i już po dwóch dniach razem spędzonych nie umieli się rozstać. Bardzo mi się podobało, że tutaj bohaterowie w tej książce podróżowali, bo dużo się działo. :D Ja sama uwielbiam czytać o tym, zwiedzać razem z bohaterami świat i dowiadywać się o świecie nowych rzeczy. To taka miła przygoda. Dodatkowo widzimy jak odkrywają świat, odkrywają samych siebie i przekraczają różne granice, np. strachu.

W tle widzimy osiedle osób starszych. Tak, dokładnie. Na tym osiedlu mieszkają staruszkowie. To było fajnym zagraniem, by o takim czymś wspomnieć, pokazać, że takie osoby potrzebują pomocy nawet w małych czynnościach, a twoje dobre serce, to, co robisz by im pomagać, wróci do ciebie kiedyś w życiu. Nigdy nie wiesz co i kiedy. :)

Ta książka jest również o zaufaniu. Niektórym trudno jest po prostu powierzyć wszystko komuś innemu. Również... o poszukiwaniu siebie. Nawet, gdy masz 25 lat, nie musi znaczyć, że wiesz dokąd idziesz. Czasami, jak w tym przypadku nasza bohaterka, trzeba dojrzeć do pewnych spraw. Dojrzeć do życia. Niektórzy mają wszystko poukładane w wieku 18 lat, inny w wieku 30. Trzeba żyć we własnym tempie. :)


Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia