The Burning Shadow - Jennifer L. Armentrout. Druga część serii Origin.




The Burning Shadow
Seria Origin (tom 2)
Jennifer L. Armentrout
Liczba stron: 431

Hej wszystkim!

Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją drugiej części z serii Origin, czyli "The Burning Shadow". Recenzję pierwszej części możecie przeczytać tu, jeśli jeszcze ktoś nie czytał lub nie zna książki: "The Darkest Star" (wydana przez wydawnictwo Filia). Jak wejdziecie w link, zobaczycie też, że pisałam recenzję, zanim książka wyszła w Polsce, bo czytałam po angielsku jak tylko wyszła w USA. Ale to, co chciałam od siebie dodać to fakt, że serię Origin teoretycznie można czytać, jeśli wcześniej nie czytaliście serii Lux. Jednak moim zdaniem odbiór jest całkiem inny, gorszy trochę, gdy nie znacie serii Lux. Cały ten świat i jego początek zaczyna się z serią Lux, z pierwszą częścią "Obsydian" (tutaj recenzja i dlaczego kocham tę serię). Jeśli znacie tę serię i potem dopiero zaczynacie serię Origin, wiecie o co chodzi, rozumiecie ten świat, a to co się dowiadujecie jako nowinka jest dla Was szokiem, ale wtedy wszystko układa się w całość, bo znacie historię z Lux. Plus, bohaterowie w serii Origin, są w serii Lux i tam już zaczyna się historia.

Druga części kontynuuje historię z pierwszej, ale nie zwalnia z tempa. Dużo się dzieje, i znaczące jest to... że nikt nie wie o co chodzi i dlaczego. Nawet Luc, a wiemy, że on zawsze wszystko wie. Evie... próbuje zrozumieć kim jest. W 1. części spadła na nią wielka bomba, więc wiadomo, że nie jest łatwo. Ale próbuje i jakoś sobie radzi. Podziwiam ją w sumie, że tak daje sobie radę. Jest silna. Chociaż przejawia te typowe dla książkowej nastolatki zachowania, że pcha się w niebezpieczeństwo, bo myśli, że może będzie potrafiła pomóc, a pomóc nie może i trzeba ją czasami ratować. Jest tylko człowiekiem. Została uleczona dzięki serum. I właśnie to serum... i przeszłość... pytania... wszystko zaczyna się komplikować. Przez kłamstwa i wiele innych rzeczy. Naprawdę chciałabym się rozpisać ale nie mogę spojlerować. :D Musicie wiedzieć, że to wszystko jest po prostu częścią czegoś wielkiego i w sumie poza kontrolą bohaterów.

Okazuje się też, że moje podejrzenie, które już miałam czytając 1. część (podejrzenie wzięło się, ponieważ znam właśnie historię z serii Lux, która nauczyła mnie podejrzliwości i kwestionowania), okazało się prawdą. I ta prawda jest mega przerażająca i może niektórzy, którzy znają historię głębiej wiedzą o co mi chodzi. W tej części, co przyciąga naszą uwagę jest fakt, że coś się zaczyna dziać w okół bohaterów i ogólnie w ich kraju. Dużo ludzi zaczyna chorować niby na grypę, niby to nie grypa i każdy obwinie Luksjan. Ale dlaczego? Jest powód. To co, lubię w tej części to fakt, że mamy odpowiedzi na nasze pytania. Pod koniec książki, ale jednak są. I też odkryta jest prawda. Kolejnym plusem dla niektórych może być to, że książka nie kończy się jakoś strasznie, że musimy od razu mieć w rękach trzecią część. :D Książka kończy się szokującymi faktami, także dalej jesteśmy mega ciekawi co dalej, ale nie umieramy, nie mając przy sobie 3. części. :D

Książka mi się podobała i szczerze mówiąc trochę się boję trzeciej części. Pamiętam, co przeżyli bohaterowie w serii Lux i patrząc w jakim kierunku idzie ta książka, mam strach, że będzie ciężko. Jednak patrząc jaką wyobraźnię ma autorka, wiem, że mnie nie zawiedzie. Już teraz się dużo działo, a wiem, że to tylko początek. Porównując jednak te dwie serie, Lux vs Origin, bez wahania mogę powiedzieć, że jednak seria Lux przebija wszystko i skradła moje serce i seria Origin nie ma jednak tego klimatu, co był tam. Jednak tutaj też się sporo dzieje i mam nadzieję, że trzecia część będzie epicka.



Czytaj dalej »

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia