Gdyby ocean nosił twoje imię - Tahereh Mafi, czyli hit polskiego bookstagrama!



Gdyby ocean nosił twoje imię
Tahereh Mafi
Wydawnictwo: We need YA
Data wydania: 30.10.2019r.
Liczba stron: 315

Po długim czasie w końcu powróciłam do pióra Tahereh Mafi. Większość z Was kojarzy ją z serii Dotyk Julii, jednak teraz to ,,Gdyby ocean nosił twoje imię'' przejęło polski rynek, a szczególnie polskiego bookstagrama. Chyba nie ma bookstagramowicza, który by o tej książce nie słyszał. :D

W książkach Tahereh uwielbiam to, jak pięknie operuje słowami, kiedy mówi o emocjach. Jeśli chodzi o emocje i uczucia, zawsze tak pięknie potrafi wszystko opisać, zobrazować, że aż to się wydaje takie lekkie i łatwe. Nie wiem jak ona to robi. W Dotyku Julii jest więcej takiego pięknego opisu uczuć, niż w tej książce, ale to może dlatego, że to całkiem inne gatunki książek. To jest młodzieżówka i ta książka wygląda inaczej od Dotyku Julii, ale nie chcę ich porównywać.

,,Gdyby ocean nosił twoje imię" to młodzieżówka, którą bardzo przyjemnie mi się czytało i bardzo szybko. Historia jest napisana w taki sposób, że bardzo szybko się ją czyta, jednak przez to mam też niedosyt, bo historia jest tak naprawdę krótka. Chciałabym więcej, więcej scen, i rozwoju historii oraz bohaterów, bo czuję jakbym dostała tylko skrawek większej części obrazu.

Bohaterką jest Shirin, muzułmanka, która wiele przeszła tylko przez to, kim jest. A jest zwykłym, normalnym człowiekiem. Jednak w świecie rasizmu tak nie jest. Często czytając książkę myślałam o autorce, która mówiła, że przeżycia, przez które przeszła Shirin, samą ją spotkały. Wiele z nich były naprawdę paskudne i ciężko uwierzyć, że ludzi naprawdę spotykają tak nieprzyjemne sytuacje. Oczywiście głównym przekazem tej książki jest właśnie pokazanie jak naprawdę jest, że świat nie jest piękny i kolorowy i spodobało mi się to, jak autorka pokazała drugą stronę, od osoby, która jest biała, i nie zdaje sobie sprawy, jak wiele rasistów jest dookoła. Mowa o Oceanie. Chłopak nie zdawał sobie sprawy, jak okropne rzeczy spotykały dziewczynę tylko przez jej ubiór, chustę na głowie, jej religię, wygląd, pochodzenie. On również może reprezentować wiele z nas, bo my tak naprawdę nie często sami mamy do czynienia z rasizmem. Więc to otworzyło oczy.

Ocean jest cudną postacią, dawno nie czytałam o tak ciepłej postaci. Może się wydawać nawet zbyt idealny, jednak ja tego tak nie odczułam, był po prostu taki dobry i najbardziej, co podziwiam w jego osobowości to to, jak walczył o swoje, nie obchodziło go NIGDY co mówią inni, co myślą, on robił swoje i się nie poddawał. To było takie piękne czytać coś takiego, jak stawał na swoim i był uparty pod tym względem. Jego walka i siła, żeby się nie poddawać - ba, nawet to mu przez myśl nie przeszło - to było coś, co podobało mi się mega w tej historii.

Sama Shirin, ona jest naprawdę silna. Ja na jej miejscu już dawno bym się poddała i mimo że oczywiście, miała swoje sposoby na radzenie sobie z tym wszystkim, np. gniew wobec ludzi, jednak to jak szła przez życie i trzymała się własnych przekonań mimo wszystko, było piękne. Była sobą i nie zmieniała się dla nikogo, nawet jeśli inni ludzie ją za to prześladowali.

Mój ogólny odbiór historii jest taki, że to bardzo dobra książka. Wiem, że wszędzie ludzie ją wychwalają pod nieba, dla mnie jednak nie była ona aż taka najlepsza, po prostu bardzo dobra i przyjemna do czytania. To lekka młodzieżówka mimo wszystko, ale warta przeczytania na pewno. :)


Czytaj dalej »

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia