Od wrogów do...? LANDON&SHAY - Brittainy C. CHERRY



Landon&Shay
Brittainy C. Cherry
Data wydania: 30.10.2019r. (USA)

OPIS

Shay Gable hated my guts, and I hated hers, too.
We went out of our way to avoid one another at all times. When she came my direction, I went the other. When we locked eyes, she’d turn and walk away. 

All of that changed the day I was presented with a challenge. It started out as a stupid bet: make Shay fall in love with me before I fell in love with her first.

That was an easy bet for me to win. 
I didn’t love, I hardly liked. 

Yet slowly the game started to shift. Shay made me crave things I never knew I wanted like love, happiness, and her.

The closer we grew, the more she challenged my darkness, and the parts I kept locked away.

The hurts.
The pains.
The truth.

The game between us became too real, our feelings intermixed, and the risks of hurting one another grew higher. 

But you know what they say... 
All’s fair in the game of love and war—especially the heartbreaks.



Na tę książkę tak bardzo nie mogłam się doczekać, nawet nie wiecie jak. Shay i Landon pojawiali się sporadycznie w poprzedniej najnowszej od Brittainy książce "Eleanor&Grey", gdzie Shay była najlepszą przyjaciółką (+kuzynką) Eleanor, a Greyson był najlepszym przyjacielem Landona. (kompletnie nie musicie czytać E&G, żeby czytać L&S, bo to całkiem inne historie).
Shay była taką super postacią, mogłaby być najlepszą przyjaciółką każdego z nas. Była przedstawiona jako ta, która ma wszystko: piękną rodzinę, urodę, pełno przyjaciół, ponieważ kochała ludzi i rozmawiała z dosłownie każdym i rozpromieniała świat swoim wdziękiem. Była promyczkiem. Piękną, piękną osobą. Tak tu zostaje, ale dostajemy jej głębszą historię i rozwój postaci.
Landon zaś... nie było to dokładnie wyjaśnione, ale widać było, że się sprzeczali... nienawidzili w inny sposób... ale też czuć między nimi było taką chemię.... Plus, Landon był mega dupkiem, dlatego średnio go lubiłam, ale coś w sobie miał. W tej książce mamy jego historię. JEGO DOGŁĘBNĄ HISTORIĘ. Kocham to, jak został tutaj przedstawiony.

Poznajemy bohaterów jako wspólnych wrogów, nienawidzą siebie, mają swoje powody, które moim zdaniem są na początku trochę słabe, ale z drugiej strony rozumiem jak to mogło naprawdę w życiu wyglądać. Dokuczali sobie, dogadywali, ale czy na pewno oboje w środku żywili do siebie aż taką niechęć? Cóż... :) Trudno nie jest się domyślić.

Jeden z małych minusików tej książki, i to naprawdę jest mały, ale nie mogę nie wspomnieć. Książka jest piękna i o tym zaraz, ale jak z opisu widać, bohaterowie się zakładają o to, kto pierwszy się zakocha w drugiej osobie. No i właśnie. Jacy normalni wrogowie, by się zakładali o takie coś? Normalne, że nikt, bo jak się kogoś nienawidzi, to się nienawidzi i tyle. Jednak znowu, coś jednak w głębi ich duszy było inaczej. Nienawiść nienawiścią, ale oboje jednak czuli coś innego względem siebie. I chociaż nie rozumiem racjonalnych powodów tego zakładu i czasami to się wydawało dziecinne, to jednak jeżeli spojrzymy na to, jak zawsze się względem siebie czuli i myśleli, jestem w stanie to zrozumieć.

Shay, kocham ją. Jeżeli chciałabym kimś być, chciałabym być nią. Taką dobrą osobą mimo wszystko. Złamała mi serce przy końcu książki. Może nie złamała, ale sprawiła, że, mnie bardzo wzruszyła. Bo jak możesz być w najtrudniejszej chwili dla osoby, która cię tak mocno zraniła? Nie rozumiałam jak mogła to zrobić, Ja bym nie mogła. Dlatego podziwiam jej dobroć i siłę, bo to było piękne. Kochać bliźniego, pomimo ran, jakich nam ktoś zadał. Jej postawa naprawdę była godna podziwu i to przez całą książkę. Zawsze była dla ludzi. Rozmawiała z każdym. Czy to z popularnymi, czy to z wyrzutkami czy nerdami. I każdy ją lubił. Była promyczkiem. Mimo, że sama miała problemy. Takie, które, znowu, łamały mi serce. Tematy, które Brittainy porusza są zawsze życiowe i naprawdę trudne i tutaj nie było inaczej. Alkoholizm i depresja. Te tematy są tu na pierwszym planie. To, jak Shay cierpiała... ale również jaka była silna... po prostu uwielbiam ją. Była bardzo mądra, racjonalna i piękna nie tylko na zewnątrz, ale przede wszystkim wewnątrz. Rozrzucała w okół siebie ciepło i piękno i pozytywną energię, a w życiu jest tak mało takich osób. Mam nadzieję, że kiedyś spotkam taką Shay. Bo jest niesamowicie silna, zdeterminowana i dobra.

Landon. Jest dupkiem. Tak. Ale jak wiemy z wielu książek, do takich postaci jest drugie dno. Tutaj jest i jest to trochę bardziej skomplikowane. Kocham jego zranioną duszę. Nie dziwię się, że Shay przepadła dla takiej duszy. Nie dziwię się, że Landon przepadł dla Shay. Landon ma maskę, ale jego cierpienie... powiem tak, Brittainy ma niesamowite pióro do opisywania emocji. Bo emocje, które przechodzi bohater, czuje czytelnik. Ta kobieta wywołała we mnie łzy. Nie zrozumcie mnie źle, ta książka nie jest jakaś ciężka, to miał być rom-com (Brittainy sama powiedziała, że tak planowała, ale wyszło jak wyszło:D). Jednak porusza prawdziwe tematy i... ze smutku na końcu było mi ciężko, bo płakałam, bo nie mogłam inaczej. To były delikatne łzy, tak jak wtedy kiedy widzicie coś przygnębiającego, bo bolało mnie to, że taka dusza jak Landon tak cierpiała, tak walczył ze swoim umysłem. Był taki samotny. A samotność moim zdaniem jest najgorszą rzeczą na świecie.
Tak bardzo chciałabym wam więcej o nim opowiedzieć... niestety nie mogę. Spojlerów nikt nie chce. Ale czytać... przeczytajcie, błagam.
Landon jest jedną z najpiękniejszych złamanych postaci o jakich kiedykolwiek czytałam.

Cała ta historia była przepiękna i również podobało mi się, że Brittainy pokazała też innych bohaterów. Ich historie. Nie jakieś długie, ale widzimy jak inni bohaterzy się przewijają przez książkę i widzimy co się z nimi dzieje. I... musicie się dowiedzieć tego wszystkiego. Musicie poznać historię Landona i Shay, tym bardziej, że...
Na tej książce się nie kończy!
Ta część skupiała się na liceum, kolejna już na osobach dorosłych (raczej) i tak bardzo nie mogę się doczekać!!!!! Zakończenie nie zakończyło się cliffhangerem, ale po prostu potrzebuję już kontynuacji.

Przeczytajcie tę historię dla tych pięknych bohaterów, dla tych emocji i uczuć. Nie będziecie żałować. 



NAJLEPSZE CYTATY!

"She was a vibrant light. She was the sparks that light up the sky. A star."

"-You really want to play with this fire, Shay?
-I'd love to see you try to burn me"

"-Some of the best ideas are the bad ones. Obviously neither of us can sleep tonight. What do you have to lose?
-My mind apparently"

"A penny for your thoughts... a nickel for your time... a quater for your heart... a dollar to make you mine"

"-It scares me a little. Whatever's happening in my heart when I'm around you... it scares me."
-It scares me too, but I know one thing for certain.
-What's that?
-I am going to love loving you as much as I loved hating you." 

"Any woman would be lucky to be loved by a heart like yours. Including my granddaughter. You don't see what a gift you are to this world, to the people around you. But we want you in our lives. We need you in our lives. So, please, stop running. Place your feet on the ground and make peace with your demons. Stop fighting them and hold them. You're not broken, you're just complex. And
 the most beautiful things in the world have the most complex heartbeats."

"...we're all broken. If you think anyone in this world doesn't have cracks, scars, and a story, then you're not looking close enough. We weren't brought into this world to be perfect; we were brought here to be human. To live. To feel. To hurt. To love. To cry. To exist. And with that, comes a few broken parts. You don't have to be perfect to love or be loved. You just have to be brave enough to show the world your scars and call them beautiful."

"I love myself when I'm with you. Each day I wake up and think of you, and I know why I'm here. I know why I'm fighting each day when everything feels hopeless. I know what the point is and that scares me. It scares me how much I love myself when I'm with you, because what will happen when you're gone? Will I struggle to get out of bed? Will I struggle to exist in a way that looks normal to others? Will I be okay without you around?"

"You threw me for a loop. You brought light into a world that I thought would always be encompassed with shadows. You made me wish and hope and dream of a future I never really thought about.
For the first time in my life, I want to live. I want to find a way to feel alive on my own. The way I feel when I'm around you is how I want to feel when I am alone. I want to sit in the darkness and be okay with the sound of my own heartbeats."


"Find yourself, lose yourself, then find yourself again. Do some soul searching, Landon. Go deep. Laugh, cry, discover. Do some digging, but don't you dare rush this. (...) go slow."




Czytaj dalej »

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia