Twoim śladem - powiedzieć, że piękna, to za mało.


Twoim śladem
Meredith Walters
Wydawnictwo YA!
Data wydania: 06.07.2016r.
Liczba stron: 479

Chciałabym tyle napisać odnośnie tej książki, ale wiem, że nie dam rady, po prostu się nie da wszystkiego wyrazić co czuję. Jest piękna i zarazem smutna. Ciężka, bolesna, ale i intensywna. Niebanalna. Czytając, bałam się kończyć, bo wiedziałam, że dobrze nie pójdzie, a dobre chwile, które pojawiały się w książce mimo, że dawały mi radość, to głęboko czułam, że kurde, to się zaraz skończy. Ciągle brnęłam dalej w książkę z myślą, że to nie jest jedna z tych, które łatwo i ładnie się kończą, bo tutaj ten temat uzależnienia od narkotyków (i miłości), to nie jest coś łatwego i co łatwo pokonać.

Aubrey ma ciężką historię, poszła na psychologię, by zostać terapeutką ludzi uzależnionych od narkotyków, ponieważ sama się z tym zetknęła, a dokładniej mówiąc - jej siostra. Dlatego chciała zrobić coś dla ludzi i im pomóc. Jednak nie zawsze się udaje ludziom pomóc, tutaj książka pokazała, że mimo iż dziewczyna miała doświadczenie teoretyczne, to w praktyce niełatwo komuś pomóc. Nawet osobie, którą kochasz.

Maxxa mi było tak szkoda. Ponieważ, tutaj jest ukazane inne światło osoby uzależnionej od narkotyków, niż ja sobie to wyobrażałam. Zawsze mi na myśl przychodziły osoby, które zostały stoczone, bez celów w życiu, przeklinają, nikt ani nic ich nie obchodzi. Tutaj poznajemy chłopaka, dla którego narkotyki są po prostu sposobem, by nie myśleć. Jest bardzo inteligentny, studiuje i ma niesamowity talent, jednak jego przeszłość i oczekiwania teraźniejszości spowodowały, że nie może myśleć o tym, że po prostu nie daje rady sprostać tym oczekiwaniom. Myślę, że każdy ma coś co pomaga im zapomnieć, jedni słuchają muzyki, drudzy biegają, ja czytam książki... on bierze narkotyki. Dodatkowo nic nie poradzę, że zakochałam się w tym człowieku, który po prostu jest słodki i romantyczny. To pierwsza książka, w której po prostu czytałam o nowych sposobach okazywania romantyzmu. Jego śniadania nie były wyszukane, a jednak gdy zobaczyłam co dał Aubrey do jedzenia to przepadłam ze śmiechu. Pierwsza randka? Kino, spacer? Zapomnijcie. Ten chłopak po prostu chwycił mnie za serce i chciało mi się płakać, że taki dobry człowiek nie mógł sobie poradzić.


Jednak jego emocje, to jak on POTRZEBOWAŁ Aubrey mnie rozwaliło. Nie dziwię się, że Aubrey nie wiedziała co robić. Szantażował ją emocjonalnie, choć nie zdawał sam sobie z tego sprawy, a ona, uzależniona od niego, od jego miłości po prostu się poddawała. Jednak potem, na końcu książki postanowiła obrać inną strategię. I jestem z niej niesamowicie dumna. Rozumiałam ją pod każdym względem, zrobiła co mogła, by uratować siebie i jego, jednak nie wiadomo jak to się potoczy w drugiej części książki.

Bardzo się cieszę, że ta książka jest prawdziwa. Nie pokazała cukierków miłości. Przyjaciółka Aubrey, Renee myślę, że też przyjęła tutaj ważną część w książce, żeby nam coś uświadomić i pokazać w jak toksycznym związku ludzie potrafią być i nie mogą odpuścić. Bo się boją między innymi. 

Ta książka jest po prostu idealna i bardzo się cieszę, że miałam okazję ją przeczytać. Jeśli ktoś ma ją na półce i czeka na przeczytanie, zróbcie to teraz, proszę. Jeżeli macie ją w bibliotece, idźcie natychmiast, obiecuję wam, że ta książka się wam spodoba. Jeśli jesteście wymagający wobec książek, ta pozycja wasze wymagania spełni. A nawet je przekroczy i nie będziecie mogli jej zapomnieć, tak jak ja.

NAJLEPSZE CYTATY!

"Dzięki niemu znów dostrzegłam w sobie coś,
z czym już dawno się pożegnałam.
Dzięki niemu nauczyłam się kochać całym sercem.
Dzięki niemu stałam się silniejsza niż kiedykolwiek przedtem."

"Przegapisz niejedno w życiu, jeśli nie zdobędziesz się na to, by spojrzeć dalej niż czubek własnego nosa i dostrzec piękne rzeczy w najmniej spodziewanych miejscach. To co złożone, nie musi być złe czy brzydkie. To właśnie skomplikowanie nadaje rzeczom wartość."

"Miłość była najpiękniejszym rodzajem obłędu. Szaleństwem desperacji i pożądania, które sprawiało, że najbardziej nieprawdopodobne wybory stawały się możliwe."

"- Jestem chłopakiem, Aubrey - dokończył, odrobinę przeciągając słowo chłopak.
Jakby mogło to adekwatnie opisać, czym dla mnie był.
Obsesją. Fiksacją. Właścicielem mojego serca i duszy. Taki opis byłby zdecydowanie stosowniejszy."

"Bo to ona była moją nirwaną. Moją ciszą wśród burz."

"Miłość. Mrożąca krew w żyłach, powoli zabijająca miłość."

"Nie zamierzałam przepraszać za to, że pierwszy raz w swoim życiu poszłam za głosem serca. Że pozbyłam się obsesyjnej potrzeby kontroli i dałam pierwszeństwo uczuciom."


    

2 komentarze:

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia