Ogień, który ich spala - seria Żywioły, Brittainy C. Cherry



Ogień, który ich spala
Brittainy C. Cherry
Wydawnictwo Filia
Data wydania: 25.01.2017r.
Liczba stron: 450


TA.KSIĄŻKA.MNIE.ROZWALIŁA.

To jest już moja 4 książka Brittainy C.Cherry, którą przeczytałam. Najpierw było Kochając pana Danielsa, potem Art&Soul i ostatnio jej nowa książka Behind the Bars (które jest tak dobra, porównuję jej poziom z Danielsem). W końcu przyszła kolej na Żywioły i od tej książki zaczęłam. :)

I już od pierwszych stron poznałam Brittainy. :) Ogólnie zauważyłam właśnie w tych książkach co przeczytałam pewien schemat (w tych wszystkich 4): w każdej było coś z muzyką, coś z rodzicem (albo brak, albo ogólnie zachowanie "destrukcyjne", które wpływało na dziecko, no i oczywiście w każdej jest jakiś zawarty problem (dziecko, choroba itp.).

Już od pierwszych stron cierpiałam. Tak mi było smutno z powodu Logana i jego sytuacji. Był taki silny. Jego mama narkomanka w ogóle tak naprawdę nie dawała mu powodu do życia. Nie miał żadnych powodów tak naprawdę, by żyć, ale on zawsze chciał jej pomagać. Zawsze on przyjmował ciosy ojca, które miały iść w jej kierunku. Dodatkowo mi było smutno, bo nie miał pieniędzy na szkołę, do której chciał iść, bo uwielbiał gotować. Wyobrażam sobie jak to jest kochać coś, a nie móc zrobić nic w tym kierunku. Jednak chociaż trochę byłam szczęśliwa, bo miał te dwie osoby, do których mógł się zawsze zwrócić. Przyjaciółkę Alyssę i swojego brata Kellana.

Alyssa również nie miała łatwo. Oczywiście łatwiej w porównaniu do Logana, ale stan psychiczny również jest ważny, a ona cierpiała. Jej matka była niezrównoważona. Zabraniała jej studiować to, co kochała: muzykę. Stawiała ultimaty. Była okropna. Jej ojciec również nie lepszy, bo ją zostawił dla kariery. Ale obydwoje z Loganem rozumieli swoje cierpienia. Zawsze w najgorszych momentach odnajdywali siebie i sobie pomagali. TO BYŁO PIĘKNE. Ich relacja była piękna. Mogli zawsze na siebie liczyć i ufali sobie bezgranicznie. I właśnie z tej przyjaźni powstała miłość. Podparta najlepszym fundamentem jaki może istnieć: przyjaźnią. Aż pewnego razu stało się to i tamto, Logan nie chciał słuchać, Alyssa nie mogła dojść do słowa, by wytłumaczyć, Logan postanowił posłuchać jej matki, zamiast przyjaciółki, dodatkowo on wcześniej cierpiał i był naćpany i wszystko doprowadziło do upadku.

ALE oboje o sobie nie zapomnieli.




Kellan, przyrodni brat Logana to taki promyczek w tej książce. O właśnie co do promyczka, to Kellan przypominał mi bardzo Promyczka Kim Holden. Te obie postacie mają bardzo wiele wspólnego, a co do samego Logana jeszcze, to on mi przypominał Maxxa z "Twoim śladem" chociaż myślę, że Logan aż takiej sytuacji jak Maxx nie miał co do narkotyków, bo Logan nad tym panował no aż do TEJ sytuacji przynajmniej. I Kellan z Eriką (jego dziewczyną i również siostrą Alyssy) czuję, że również byli wystawieni jakby na pierwszy plan w tej książce. Nie czułam jakby byli bohaterami drugpolanowymi i w sumie dobrze, bo ich uwielbiam. Jeżeli jest coś takiego jak wielka miłość, która przetrwa wszystko to właśnie jest to Erika i Kellan. Kochali się tak bardzo. To również było piękne. Zaakceptowali też swoje wady, bo Erika ciągle rzucała talerzami i przesuwała meble, gdy się denerwowała. Pomyślicie: dziwne? Jestem pewna, że każdy z was również ma takie dziwactwa, cokolwiek by to nie było. :)

Czuję, że nie mogę powiedzieć nic więcej bez spojlerów, muszę to trzymać w swojej głowie jednak.... książki Brittainy mają to do siebie, że cierpimy prawie całą książkę. Niezależnie jaka by to nie była książka. Z jednej strony tego nienawidzę, jednak... zakończenia jej książek zawsze się kończą po naszej myśli, no nie łudźmy się z tym. Jednak.... zakończenie w tej książce przyniosło mi taką ulgę. Nie miałam już żadnej nadziei, tak jak bohaterowie, po prostu sytuacja i to niejedna była taka beznadziejna... a jednak powoli na końcu zaczęłam się uśmiechać. Bo przetrwałam. Przetrwałam z bohaterami. I dla tego momentu warto było czytać książkę, ponieważ dla takich momentów również żyjemy. Gdy już zamknęłam książkę byłam szczęśliwa. Po prostu. Przez tę książkę. Uświadomiła mi przede wszystkim (nie wiem dlaczego dopiero po tej książce to zrozumiałam), że nieważne przez jakie bagno przechodzimy w życiu, nie ważne ile ono trwa... w końcu nadejdzie ten moment, gdy w życiu będziemy szczęśliwi. Nawet jeśli Logan i Alyssa czekali na to przez 23 lata swojego życia. Nie ważne. Ważne, by żyć po to, żeby kiedyś doznać w końcu tego nieziemskiego szczęścia, które będzie trwać i trwać.

NAJLEPSZE CYTATY!

"Żyj z dnia na dzień. Tylko tego trzeba by przetrwać. Nie myśl zbyt wiele o przyszłości ani nie zajmuj głowy przeszłością. Pozostań w teraźniejszości. Bądź tu i teraz. To najlepszy sposób na życie. Ciesz się chwilą. Żyj z dnia na dzień."

"Chcę ciebie. Chcę blizn. Chcę oparzeń. Chcę twojego bałaganu. Twoje blizny, twoje oparzenia, twoje pokręcone życie, tylko to mam w sercu. Jesteś wszystkim czego pragnę i potrzebuję. Twój ból jest moim bólem. Twoja siła jest moją siłą. Twoje serce łączy się z moim. [...] Chcę cię całego, tego, co dobre i tego, co złe. Chcę twojego bólu i złości. Jeśli przejdziesz przez piekło, przez całą drogę będę trzymać cię za rękę. Jeśli w naszym życiu wciąż będzie płonął ogień, spalimy się razem. [...] Jesteś moim odwiecznym płomieniem."

"Jak się okazało, dom nie był miejscem - dom był uczuciem żywionym do tych, na których najbardziej mi zależało, poczuciem spokoju, który koił ogień duszy."

"Karmiłem ją malinami, a ona mnie marzeniami.
Ona karmiła mnie malinami, a ja ją obawami."

"Życie jest za krótkie, by nie robić tego, co się kocha."


 

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia