Małżeńska gra
C.D.Reiss
Wydawnictwo Kobiece
Data wydania: 16.03.2018r.
Liczba stron: 456
Byłam bardzo podekscytowana przed przeczytaniem tej książki, nie wiem,
opis mnie zaciekawił. Jednak im dalej czytałam, tym bardziej książka
stawała się dla mnie taka nijaka.
Bo tak naprawdę stawała się trochę nudna. Szczególnie te opisy dotyczące firmy w ogóle mnie nie interesowały. Ale też nie o to chodzi. Jak Adam zabrał w końcu Dianę do tego domku (a też zanim to zrobił minęło trochę) to nic tam się przez większość czasu nie działo. A właśnie to mnie najbardziej interesowało, jak małżonkowie będą się zachowywać wobec siebie. Trochę moim zdaniem zostało to spłycone. Z drugiej strony jak już coś zaczęło się dziać... nie wiem... zaczęło mnie to trochę obrzydzać. Po prostu uważam, że niektórych rzeczy nie powinno się robić, a Adam, mimo że również nie był jakoś surowy, bo kochał swoją żonę, to czasami nie chciałam żeby robił jakiejś rzeczy.
Kolejną sprawą jest to, jak się ta książka zakończyła. Bo zakończyła się tak jakby to w ogóle książką nie było. Bo w moim odczuciu w tej książce powinien być ich pobyt przez 30 dni, tak jak w opisie książki... a nie połowę. Tak naprawdę jesteśmy zmuszeni do przeczytania drugiej części. I zaczęłam drugą część i przerwałam. Bo to nie ma sensu, bo znowu tak, jak w tej części, tam po prostu mało się dzieje. No dobra, coś się dzieje, ale to taka zabawa w kotka i myszkę, a ja mam po prostu dość. Nie lubię takiej zabawy, jeśli się ona ciągnie nie wiadomo ile. Trochę umiaru. Więc książka nie spełniła moich oczekiwań niestety.
Ale żeby nie było tyle minusów, to podobała mi się postawa Adama w ten sposób, że bardzo chciał walczyć o swoją żonę. Było to widać jak bardzo ją kochał i to było słodkie, że się nie poddawał.
Bo tak naprawdę stawała się trochę nudna. Szczególnie te opisy dotyczące firmy w ogóle mnie nie interesowały. Ale też nie o to chodzi. Jak Adam zabrał w końcu Dianę do tego domku (a też zanim to zrobił minęło trochę) to nic tam się przez większość czasu nie działo. A właśnie to mnie najbardziej interesowało, jak małżonkowie będą się zachowywać wobec siebie. Trochę moim zdaniem zostało to spłycone. Z drugiej strony jak już coś zaczęło się dziać... nie wiem... zaczęło mnie to trochę obrzydzać. Po prostu uważam, że niektórych rzeczy nie powinno się robić, a Adam, mimo że również nie był jakoś surowy, bo kochał swoją żonę, to czasami nie chciałam żeby robił jakiejś rzeczy.
Kolejną sprawą jest to, jak się ta książka zakończyła. Bo zakończyła się tak jakby to w ogóle książką nie było. Bo w moim odczuciu w tej książce powinien być ich pobyt przez 30 dni, tak jak w opisie książki... a nie połowę. Tak naprawdę jesteśmy zmuszeni do przeczytania drugiej części. I zaczęłam drugą część i przerwałam. Bo to nie ma sensu, bo znowu tak, jak w tej części, tam po prostu mało się dzieje. No dobra, coś się dzieje, ale to taka zabawa w kotka i myszkę, a ja mam po prostu dość. Nie lubię takiej zabawy, jeśli się ona ciągnie nie wiadomo ile. Trochę umiaru. Więc książka nie spełniła moich oczekiwań niestety.
Ale żeby nie było tyle minusów, to podobała mi się postawa Adama w ten sposób, że bardzo chciał walczyć o swoją żonę. Było to widać jak bardzo ją kochał i to było słodkie, że się nie poddawał.
Intryga
L.J.Shen
Wydawnictwo Kobiece
Data wydania: 14.03.2018r.
Liczba stron: 352
Ta książka jest jedną z głupszych książek jakie czytałam. Nigdy nie chciałam, żeby
książka zakończyła się źle. Jednak tutaj zdziwiłam siebie. Nie chciałam,
żeby był happy end. Bo Emilia... nie zasługiwała na takiego palanta i
głupka. Wiecie, taki facet zawsze w książkach wydawał się taki WOW,
każda chce go mieć. Ale jego zachowanie w tej książce jest okropne i
nieuzasadnione! I to, do czego ją ZMUSIŁ... przechodzi ludzkie
wyobrażenia. I ta dziewczyna go chciała? Ja się pytam, kto normalny
chciałby takiego chłopaka? On ciągle ją poniżał. Ciągle. A ona jakby,
nie wiem... głupiutka. Była silna. I to bardzo. Była dumna i radziła
sobie sama w trudnych sytuacjach. Była silna psychicznie. Ale kiedy
przyszło co do czego, wobec Vicious była strasznie uległa jego urokowi. Był okropny i jeszcze do tego straszny przestępca. Zero uczuć wobec innych.
Umiał tylko poniżać i uważał się za boga. Egoista i narcyz po prostu.
Niestety, zakończenie mnie rozczarowało. Nie chciałam happy endu.
Powtarzam, że nie zasługiwała na faceta. No ale ma to co chciała.
Chciałam dodać te dwie recenzje od razu, za jednym machem, bo są króciutkie... tak naprawdę nie ma, co o tych książkach pisać, bo moim zdaniem czytanie ich to strata czasu, szczególnie Intryga. Bo Małżeńska gra jeszcze przejdzie, ale to też była dla mnie strata czasu, bo to było takie ciągnięcie fabuły i nic z pierwszej części tak naprawdę nie wynikło, a w drugiej zaczynało być tak samo. Zaś Intryga to kompletne dno, nie wiem szczerze, jak komuś może podobać się ta książka, jednak szanuje opinie innych, bo każdy jest inny i lubi coś innego. :)
A Wy czytaliście? Co myślicie o tych książkach?
Brak komentarzy
Prześlij komentarz