Without Merit - Colleen Hoover



Without Merit
Colleen Hoover
Liczba stron: 320

Uważam, że Colleen Hoover bardzo lubi pisać różne książki. Odczuwam, że każda z nich ma w sobie coś innego, tak że jakby ktoś miał przeczytać kilka jej książek, nie wiedząc jaki jest autor, nie wiedziałby, że te wszystkie książki wyszły spod pióra jednej osoby. Między innymi dlatego uwielbiam wszystkie książki tej autorki. Jedne z nich kocham kocham, drugie również kocham, ale nie aż tak, jednak kocham, jeśli wiecie o co mi chodzi. :D

Więc ta książka była jedną z najdziwniejszych książek jakie chyba w życiu czytałam i dlatego bardzo ją uwielbiam! Było tu wszystko dziwne, ale zarazem piękne, ale też smutne, nawet nie wiem jak się określić. Ogólnie całą książkę określiłabym też jako taką trochę psychologiczną, bo jednak wiele problemów było tu zawartych.

Najpierw chciałabym powiedzieć o całej rodzinie Voss. To naprawdę zwariowana rodzina, dziwna, która mieszka w... kościele. :D I dosłownie każdy w tej rodzinie ma sekrety, a nikt ich nigdy nikomu nie wyjawi, tak naprawdę w tej rodzinie brakuje szczerości, dlatego mają takie relacje jakby każdy był dla siebie obcy... no i nigdy nie mogą wspólnie skończyć razem posiłku, zawsze jest kłótnia. Jednak jest Merit, która trzyma wszystkie sekrety członków rodziny, bo jakoś tak się stało, że się o nich dowiedziała i nie mogła o nich mówić. To ją przytłaczało. Nienawidziła tej rodziny. Dodatkowo ten chłopak... który z jej siostrą bliźniaczką ma bliskie relacje. Jej siostra bliźniaczka też ma okropną tajemnicę. Jej brat też ma wiele na sumieniu. Jej matka siedzi całe życie w piwnicy. Ojciec ożenił się z byłą pielęgniarką jej mamy i razem wszyscy mieszkają. Czy samo to nie jest zwariowane?


Dziękuję Colleen za pokazanie osobowości Merit, która jest taką prawdziwą nastolatką. Nie udaje, że wszystko jest okay, tak naprawdę nie może sobie poradzić z jej rodziną, chciałaby mieć NORMALNĄ rodzinę, kochającą, taką, która ze sobą rozmawia i wspiera. Jednak nie ma rodziny idealnej. Tak powiedział Sagan. I ja mu wierzę. Autorka też pokazała tutaj nastoletnią depresję. To, że również zachowanie nastolatków niekoniecznie może być depresją, ale również może być. Trudno to rozróżnić, bo może po prostu miałeś zły miesiąc i dlatego zachowywałeś się depresyjnie. Ale może to jednak depresja? 

Uwielbiam Sagana, który był tak bardzo mądry. I powiedział do Merit, że najpierw musi pokochać i zaakceptować samą siebie, żeby z kimś być. Bo będąc z kimś, będzie szczęśliwa, co zatuszuje jej smutek. Jednak ten smutek, te złe emocje będą i dlatego najpierw sama musi to pokonać. Ta scena mnie rozwaliła. Ale też dziwaczność Lucka była boska. I też się okazał spoko kolesiem. Próbował udowodnić, że nikt nie jest normalny. I to prawda. Ta scena również była niesamowita. Ogólnie cała rodzina jest boska.

Dla wielu ta książka może być dziwna, o czym już pisałam, jednak ta dziwaczność jest świetna, bo chyba mamy dość schematów. Kocham to. Dodatkowo w tej nierealności Colleen pokazała realistyczność. Prawdziwość relacji i problemów i sposobów radzenia sobie z nimi. Prawdziwość zachowywania nastolatków. Relacji między rodzicami a dziećmi oraz relacja między rodzeństwem. Kłamstwa, brak rozmów, niewyjaśnione sprawy. To, że żaden człowiek nie jest idealny, normalny, a żadna rodzina perfekcyjna. Uwielbiam też książkę całym sercem. 

NAJLEPSZE CYTATY!

"Not every mistake deserves a consequence.
Sometimes the only thing it deserves is forgiveness."

"You think just because I'm an adult I have it all figured out? You think I'm not allowed to make mistakes? (...) No matter how hard you try, things don't always turn out the way you wish they could."

"If I interfere and allow myself to start something up with you, your feelings for me might lead you to believe you're happier than you really are."
(Sagan, czyli geniusz)

   "It annoys me when people try to convince other people that their anger or stress isn’t warranted if someone else in the world is worse off than them. It’s bullshit. Your emotions and reactions are valid, Merit. Don’t let anyone tell you any different. You’re the only one who feels them."

"I like you enough to kiss you. Believe me. But I just wish you could like yourself as much as I like you."


To zdjęcie się świetnie czyta w szczególności, gdy już przeczytaliście książkę. Ale nawet jeśli nie, to jest to fajne zapoznanie się z książką i nie ma na nim spojlerów. :)


 

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia