Najlepsza książka roku, czyli POZA RYTMEM - BRITTAINY C.CHERRY


Poza rytmem
Brittainy C.Cherry
Wydawnictwo Filia
Data wydania: 06.06.2018r.
Liczba stron: 400

Wiecie, nigdy nie pisałam recenzji nic o okładce i tytule, bo wydawało mi się to zbędne i niepotrzebne. Jednak przy tej książce, muszę coś o tym powiedzieć. Bo pierwszy raz nie zgadzam się z okładką, jakie wydawnictwo wydało... Jeszcze po Filii się tego nie spodziewałam. Bo ta okładka jest całkowicie sprzeczna z książką! Dlaczego? Bo nikt nawet w książce nie gra na gitarze! Może się wam to wydawać błahe, czy coś, ale ten kto przeczytał tę książkę zrozumie, że to nie jakaś tam byle jaka książka. To książka o cierpieniu, dla mnie niesamowicie ważna, bo przeżyłam wiele emocji czytając ją i to po prostu boli, że wydawnictwo schrzaniło sprawę z okładką. Gdybym tej książki nie czytała wcześniej (bo czytałam ją w oryginale po premierze w USA), to myślałabym, że główna bohaterka gra na gitarze! A tak naprawdę, główna bohaterka nawet na żadnym instrumencie nie gra! Główny bohater gra, ale na innym instrumencie. I to jest dla mnie nie pojęte.

Tak samo tytuł. Ten tytuł jest taki niejaki. "Poza rytmem". Co poza rytmem? Oryginalny tytuł to "BEHIND THE BARS" i ten tytuł oryginalny jest NIEZMIERNIE WAŻNY. Bo to on określa całą książkę. Książka skupia się na tym, jak bohaterowie spędzają czas za barami, z tyłu budynków, by słuchać muzyki wydobywającej się z nich. I to właśnie ZA BARAMI dzieje się jedna niesamowicie ważna scena, która decyduje o późniejszym życiu bohaterów! Tytuł jest niesamowicie ważny. Polski tytuł nic mi nie mówi. Nie rozumiem go po prostu. Jest nijaki i nic nie znaczący. A to tytuł jest jednym z czymś, co również zaciekawia czytelnika.


Nie uważam, że oryginalna okładka mówi coś ważnego. Jednak jest piękna i nie ma tu jakiejś tam gitary! Ale w tle są nuty, które są ważne dla obojga głównych bohaterów. No i ta okładka naprawdę jest śliczna i była robiona specjalna sesja dla tej książki. Szkoda, według mnie, że wydawnictwo nie zostało przy tej okładce.

A teraz przechodzimy do recenzji! 

Wiedziałam, że ta książka będzie boska. I jest boska od samego początku... najgorsze (lub najlepsze) jest to, że Brittainy zwala na nas ogrom emocji już od samego początku książki. Serce mi się łamało czytając tę książkę, ponieważ jest taka prawdziwa. Pokazana w taki prawdziwy sposób, że to bolało czytając. Chciałabym tu o tylu rzeczach powiedzieć, ale wydaje mi się, że po prostu zapomnę. Ale muszę powiedzieć, że ta książka jest mega wartościowa.

Coś o bohaterach. Z Jasmine myślę, że wiele osób będzie się utożsamiać. To osoba, która spełnia marzenia swojej mamy. Nie chodziła do szkoły, ale za to chodziła codziennie na kilkugodzinne lekcje tańca, aktorstwa i śpiewu. Musi być perfekcjonistką i sławną osobą. Nie ma miejsca na inne rzeczy. Musi śpiewać pop. Jednak dziewczyna kocha soul, ale nie może tego śpiewać, bo to mama jej dyktuje wszystko. Bohaterka ma 16 lat. Ogólnie książka dzieli się na dwie części, w pierwszej bohaterowie mają po 16 lat, w drugiej części 22. Ale o tym zaraz. Tak więc Jasmine nie ma wyboru, musi podlegać decyzjom swojej mamy. Ale chyba każdy w końcu kiedyś pęknie, prawda? W międzyczasie dziewczyna uprosiła swoją mamę, by mogła pójść do normalnej szkoły publicznej. Jej matka się zgodziła jednak dalej musiała ciężko pracować nad dążeniem do sławy.

Tu historia się zaczyna. W szkole jest Elliot. Chłopak, który złamał mi serce. Jest mocno prześladowany w szkole. Wiem, że w wielu książkach było pokazywane to, jak ludzie się nad kimś znęcają, ale tu było to pokazane tak prawdziwie... i te emocje jakie odczuwał ten chłopak również... Kiedy on był na samym dnie, dziewczyna była górą. Była jedną z tych "popularnych". Jednak dziewczyna widziała w nim chłopaka, który ma duszę. Kiedyś go widziała jak przepięknie gra na saksofonie. Wtedy był bardzo pewny siebie, lecz poza grą... jąka się i jest słaby. Dziewczyna postanawia mu pomóc. I to w bardzo nietypowy sposób.





Ta książka była dla mnie bardzo smutna, jednak to nie znaczy, że nie daje nadzieję. Właśnie myślę, że o to chodziło autorce, by pokazać jak przejść przez cierpienie. To było niesamowite w tej książce... Pokazała dwoje różnych bohaterów, cierpienie tego prześladowanego chłopaka i cierpienie popularnej dziewczyny. Pokazała, że wszyscy mają problemy i to ciężkie. Podobało mi się też ukazanie rodziców. Dwóch różnych mam. Jedna, która nie liczy się z uczuciami dziecka, która nie pozwala dziecku cieszyć się młodością, druga, która była silna, która przeżyła wiele, była kochająca, opiekuńcza. Pokazała też różne typy ojców. Jeden, który używał przemocy i który zostawił rodzinę, drugi, który nie był biologicznym ojcem, ale kochał nad życie. Rozczulam się tu bardzo, bo to wszystko w tej książce jest tak cholernie mądre.

Nie mogę zapomnieć o Katie, siostrze Elliota. Oboje byli pięknym rodzeństwem, które sobie pomagało i wspierało. Poświęcało dla siebie nawzajem. Gdy o tym piszę, aż chce mi się płakać. Bo mega silne emocje towarzyszą mi tutaj. Dawno nie czytałam takiej emocjonującej książki. Katie była kolejnym przykładem silnej osoby. Ona i Elliot.... tak mocno zranieni, a mimo wszystko tak cholernie silni... 

Kiedy myślałam, że już gorzej być nie może... może. Potem pokazane jest 6 lat później... przewidywałam i dobrze przewidziałam, jak bohaterzy będą wyglądać. Jak Elliot będzie wyglądać fizycznie i psychicznie. Jak Jasmine będzie wyglądać. Niedostępni, zranieni przez życie. Samotni. Silni-niesilni. To TRZEBA przeczytać, żeby to doświadczyć. Wszystko.

Musze wspomnąć o innych bohaterach. O TJ, świetnym staruszku z doświadczeniem, który był taki dobry i pomagał ludziom... Mama Elliota, Ray, jeszcze przyjaciel Elliota, Jason, który zawsze był dobrym przyjacielem i wspierał go...

Ta książka zasługuje na milion gwiazdek, i na to, by każdy kto tylko może, ją przeczytał. Ta książka zasługuje na to by była czytana w kółko i w kółko. Żeby każdy mógł doświadczyć te mocje i uczucia. 

NAJLEPSZE CYTATY!

(PO ANG, BO CZYTAŁAM W ORYGINALNE, ALE ZACHĘCAM DO CZYTANIA, BO SĄ PIĘKNE)

"But sometimes I have to lie to myself to keep from falling apart. Sometimes lies are the only thing that keep me getting out of bed each morning."

"Every person had lyrics in their life that were too painful to sing."

"Failure was probably not a part of his vocabulary."

"For the first time in forever, I was finally able to step out from behind the bars of my past. I was learning how to walk again. I could feel the light coming back to me, filling me up with hope, with love, with happy endings.
I'd spent six years locked in a cage, and Jasmine Greene was the key to my freedom.
She was my music, my life, my everything. When our love blended together, it produced the most beautiful sounds. When our love blended together, two songs became one."

"He was exactly what I needed when I hadn't even known I needed it, the light that lit the darkness I'd been walking in for so long."

"I've learned that being strong is getting out of bed each day when your world's falling apart."
 (!!!)

"I hadn't known much about love. I hadn't known how it looked, felt, or tasted. I hadn't known how it moved, how it flowed, but I knew my heart was tight and currently skipping a few beats. I understood the goose bumps covering my arms."

"I hated how hard it was to be alone all the time."

"Something inside of each of us snapped, and it was beyond repair. That something would be damaged forever, unable to know what it felt like to be alive ever again.
That something was our hearts."

"The things we truly love stay with us always, locked in our hearts as long as life remains."
(!!! czy TO nie jest piękne? !!!)

"With time and heartache, I learned the hardest truth of life: you can't force love to happen, no matter how hard you try. You can't force someone to love you, to be proud of you, to care. The only thing you're in control of is your own soul and discovering what makes your heart beat."


           

1 komentarz:

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia