Zostań ze mną - K.A. Tucker



Zostań ze mną
K.A. Tucker
Wydawnictwo Filia
Data wydania: 20.02.2019r.

Już od pierwszego rozdziału poczułam silne emocje, bo widzieć, jak ktoś się kocha jednak razem nie mogą żyć naprawdę było bolesne. Mama Calli podjęła decyzję, która była trudna dla niej, i jej męża, jednak w Alasce nie była szczęśliwa. Wraz z córką wróciła do miasta, do Toronto.

Już w wiele razy widziałam jak naprawdę wielki wpływ mają rodzice na dziecko. Bo Calla ma już 26 lat, jest dorosła jednak dalej szuka poparcia u swojego nieobecnego ojca na Alasce. Kontakt im się urwał 12 lat temu, ojciec nie starał się trzymać kontaktu, więc gdy dostaje telefon, by przyjechała go poznać, bo jest chory, oczywiście że nie ma ochoty na początku. No bo po co? Ma jechać do ojca, który się w ogóle nią nie przejmuje? Jednak Simon, jej ojczym namawia ją na to, i po namyśle jedzie.

Bardzo pięknie Tucker napisała ich relację. Jej tata i ona nie wiedzą na początku jak się zachowywać ale w końcu budują więź i wyjaśniają sobie sprawy, które nigdy nie ujrzały światła dziennego. To było naprawdę piękne i wiedząc, że to wszystko się w końcu skończy, ta myśl była naprawdę bolesna. Bo dopiero co odzyskała swojego tatę, a już ma go utracić? Naprawdę to było niesprawiedliwe.

Kolejną sprawą to Jonah. Można się domyślić łatwo, że rozwija się historia z przeszłości, tak jak ojciec Calli i jej matka, ludzie z dwóch różnych światów, bez wspólnej przyszłości zakochali się, tak tutaj wszystko się powtarzało. Nie miałam kompletnego pojęcia jak to się rozwinie. Jonah to świetna osobowość, niby gburowaty na początku, ale ma charyzmę i uwielbia dokuczać Calli i spiskować wobec niej. To było naprawdę z jednej strony zabawne z drugiej takie.. to było takie jego typowe zachowanie. Z tego jaki był opis, jego wygląd również był boski, ale też chodzi o to co on wyprawiał mówiąc, będąc szczerym do bólu. Wtedy i tylko wtedy dał radę przebić się do głowy Calli gdy trzeba było, bo Fletcherowie, jak i ojciec, tak i córka, lubili unikać konfrontacji, Jonah jednak tej konfrontacji się domagał. Teraz tak. On nie zostawi Alaski. Tu ma pracę i ważną rolę, a ona w Alasce nie zostanie, bo jak ma zostawić całe swoje życie w Toronto. Jednak... myślę, że to zakończenie było w miarę ok. Nie dostajemy całkowitej odpowiedzi ale dostajemy kierunek w jakim to wszystko może zmierzać. I dostajemy odpowiedź, że nie każdy facet jest taki jak ojciec Calli, niektórzy po prostu mają to we krwi, by walczyć z całych sił.
Jednak trochę brakło mi głębszych rozmów między Callą a Jonah w sensie, że rozmawiali dużo, ale to o Alasce, to o jej ojcu, a chciałam trochę więcej dowiedzieć się o nich samych. Poznać ich zainteresowania, marzenia. Jednak i tak jestem zadowolona z tego, co dostałam.

Muszę jednak powiedzieć, że zakończenie było bardzo przyspieszone. Minuta po skończeniu czytania mi się to nie podobało. Teraz jednak (godzina po przeczytaniu) myślę, że podziękuję autorce, za to, że tak zrobiła. Bo dzięki temu nie odczułam takiego bólu, wielkich emocji. Nie pozwoliła nam też dostrzec zbyt wielkiego bólu bohaterów i super było to, że jednak zakończyło się to w trochę delikatniejszy sposób. :)

Książka bardzo mi się podobała właśnie taki typ romansów uwielbiam. Nie proste, takie, które jutro zapominasz, ale te, które zostawiają po sobie ślad i pokazują ważne rzeczy.




21 komentarzy:

  1. Wszyscy lubią tę autorkę, a ja nie jestem do niej przekonana. Kiedyś może spróbuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A warto się przekonać, naprawdę! Ma bardzo fajne książki. :)

      Usuń
  2. Nie przepadam za bardzo za romansami, ale słyszałam wiele dobrego o tej książce, a skoro Ty to potwierdzasz, być może kiedyś skuszę się na lekturę właśnie tego. 😊
    Pozdrawiam serdecznie i zapraszam w moje skromne blogowe progi. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak naprawdę no powiedziałabym, że to wielki romans, ich związek jest delikatny i rozwija się powoli i jest na drugim dalszym planie. :)

      Usuń
  3. Książka brzmi naprawdę pięknie! Uwielbiam pozycje od wydawnictwa Filia, więc prawdopodobnie sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie tylko wydawnictwo trzeba ufać ale i autorce, bo ma świetne książki i ta właśnie też taka była. :)

      Usuń
  4. Książka mogłaby trafić w moje gusta :)
    Pozdrawiam, Pola
    www.czytamytu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo mnie to cieszy, że również Ci się spodobała ukazana tu historia. ;) Mnie oczarował klimat Alaski, relacja z ojcem, ale także te przekomarzania zakochanych. :D

    Pozdrawiam serdecznie,
    Jools and her books

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, haha jestem kolejną fanką, jestem urzeczona urokiem książki. :D

      Usuń
  6. Bardzo mnie zachęciłaś do przeczytania :) Miałam sobie odpuścić ten tytuł, ale widzę, że nie mogę :D
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, nie pozwalam! Naprawdę trzeba ją przeczytać, jest piękna! :)

      Usuń
    2. Teraz to na pewno przeczytam :D

      Usuń
  7. Tak zachwalasz, że aż rozejrzę się za tą powieścią :) Nigdy nie miałam styczności z twórczością K.A. Tucker - myślisz, że to dobry pomysł na zapoznanie się z tą autorką?
    Pozdrawiam :)
    http://moje-czytadla.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak! Jej książki są naprawdę dobre! Polecam z całego serca tę książkę, oraz Dziesięć płytkich oddechów i Jedno małe kłamstwo, są niesamowite.

      Usuń
  8. Lubię książki tego wydawnictwa. Może się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  9. Raczej to nie moje klimaty. Szkoda jednak, że zabrakło głębszych rozmów między bohaterami. To jednak zawsze mimo wszystko bardziej angażuje czytelnika i pozwala mu lepiej wczuć się w historię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda. Jednak całościowo historia wypadła super, ale mogłaby być dłuższa. :)

      Usuń
  10. Lubię tę autorkę, więc koniecznie będę musiała przeczytać :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Widzę, że muszę ją przeczytać. A okładka tak kusi...

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia