Bracia Slater, czyli Dominic i Bronagh - recenzja dwóch książek

 


 

 

 

 

 

 

 

 

 






Dominic/Bronagh
L.A. Casey
Wydawnictwo Kobiece 
Data wydania: 2017r.
Liczba stron: 488/168

 

DOMINIC

Historia Dominica i Bronagh podobała mi się… do połowy książki. Na początku lubiłam to, jak zachowywał się Dominic wobec dziewczyny, to jak postanowił ją zdobyć. Mówi się, że czasami z nienawiści rodzi się wielka namiętność… w wielu książkach również tak czytamy. Jednak tutaj im bardziej zagłębiałam się w książkę, tym bardziej nie mogłam uwierzyć co się tam kurde działo! Naprawdę. Ta porywczość Dominica… zaczynała mi zdrowo działać na nerwy po prostu. On za każdym razem, gdy Bronagh  ROZMAWIAŁA z innym chłopakiem, on co robił? UDERZAŁ! Przecież tak się nie załatwia spraw. Przymykałam na to oko, gdy stało się to za pierwszym razem. Za drugim… byłam zdziwiona, ale jeszcze okej. Za trzecim? Śmiałam się… z tego jakie to żałosne. Jeszcze nigdy nie śmiałam się z tego, że coś było żałosnego w książce. Nigdy. Po prostu już wolałam się śmiać, niż denerwować. Chociaż kilka razy powiedziałam chyba na głos do książki: „Serio? Nie rób tego znowu”. No cóż, po prostu Dominic przesadzał… ale Bronagh też.


Z Bronagh mam pewien problem chyba. Przeszkadzała mi jej porywczość i to, że nie słuchała to, co ktoś inny mówił. Przekręcała zdanie innych. Ciągle się kłóciła. Ja już bym chyba zmęczona na jej miejscu była.


A co do akcji. Była w porządku. Ale. Oczywiście, że będzie ale. Dlaczego autorzy tak często chrzanią książki, poprzez wplatanie na siłę jakiegoś wątku? Otóż, nagle Bronagh w szkole zaczęła rozmawiać z Alannah i co? Zostały najlepszymi przyjaciółkami! I już. Gdybym ja tak szybko była z każdym najlepszym przyjacielem, miałabym ich dziesiątki. Dodatkowo w tym samym dniu, nagle Damien, brat Dominica również coś poczuł do Alannah. Ot tak po prostu. To było dla mnie takie wymuszone, właśnie żeby powstał wątek mega kryminalny. Na samym końcu książki. Ot, żeby zrobić WOW. Jednak mnie to nie przekonało… Za dużo dramatyzmu było w tej książce, że już miałam dość. Ten dramatyzm oczywiście oprócz Bronagh dotyczył też jej nowej przyjaciółki i brata Dominica. A jakżeby inaczej.  Myślę, że w tej książce już po prostu tyle rzeczy było wyidealizowanych, nieprawdziwych, łatwo rozwiązywalnych, że to odebrało mój początkowy entuzjazm. Bo książka była fajna. Dopóki dramatyzm jej całej nie pochłonął.


Jeszcze chciałam powiedzieć coś na temat przekleństw w książce. Bo bardzo wiele ludzi mówi, że im to trochę przeszkadzało. Ja mówię, że ich nie ma AŻ tak dużo. I nie są jakieś super mocno wulgarne. Dla mnie tak naprawdę… prawie w ogóle nie zauważyłam, że są one obecne, że jest ich tak dużo. Kojarzy ktoś Too Late Colleen Hoover? Nie została ta książka wydana w Polsce, ale jeśli będzie, to zobaczycie, że tam to jest dopiero dużo przekleństw. W tamtej książce jest ich ogrom. I to bardzo, bardzo ostrych. Ale dalej uważam, ze ta książka jest jedną z lepszych, którą Colleen napisała! Bo to właśnie ukazało lepszy obraz na pewnego bohatera, dzięki tym przekleństwom. Więc w Dominicu… nie obawiajcie się sięgać po tę książkę, bo przekleństw tu naprawdę dużo nie ma.

BRONAGH


Uważam, że ta książka jest w sumie zbędna, bo nie dzieje się tu nic ciekawego. Cała książka dotyczy jednego dnia, w którym są 21. Urodziny Bronagh. Dominic cały dzień sprawia jej niespodzianki i w sumie tyle… ale jednak tutaj też jest dramatyzm. :D Bo na końcu dnia idą do klubu. I OCZYWIŚCIE jest bójka. Okej, jedną zdzierżę. Ale nie. Była druga. Z inną osobą. A potem trzecia! Już naprawdę bez przesady, to aż się nudne zrobiło. O i prawie bym zapomniała, że Dominic zarzucił Bronagh, że zachowuje się jak dziecko, bo ciągle się kłóci. A myślał o tym od dłuższego czasu, ale tak jakoś wyszło, nie, że dopiero teraz jej o tym powiedział. A bo wcześniej jakoś nie chciał. Okeeej. No i w sumie tyle. Jak zwykle dramaty, bójki, kłótnie. No. Także, albo można było bardziej rozbudować drugą część, albo po prostu jej w ogóle nie pisać… bardziej stawiam na to drugie.
 

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia