W Rytmie Passady Anny Dąbrowskiej




W rytmie passady
Anna Dąbrowska
Wydawnicto Zysk i S-ka
Data wydania: 24.04.2017r.
Liczba stron: 392

Od razu przyznaję, że gdyby nie tematyka o tańcu, nie sięgnęłabym po tę książkę. Zazwyczaj jestem zawiedziona książkami polskich autorów, ale dlatego, że taniec jest mi bardzo bliski i go kocham, to musiałam zaufać autorce, że mnie nie zawiedzie.

Na początku naprawdę się zakochałam! Brnąc coraz dalej w książkę, już myślałam, że to będzie moja nowa, pierwsza ulubiona polska książka. Miałam jej dać 10 gwiazdek, naprawdę. Potem 9... potem 8... to wszystko spadało w dół i teraz sama nie wiem.

Tak naprawdę zakochałam się w bohaterach. Szczególnie lubię Julitę. To dziewczyna, która lubi tańczyć, chodzi na zajęcia Zumby za namową przyjaciółki Oli, jednak chodzi na nie z przyjemnością. Pewnego dnia na zajęciach zastaje ich inny instruktor, który cały czas patrzy na dziewczynę. I ma dla niej propozycję. Jednak właśnie jest jeden problem. Chłopak proponuje jej konkurs taneczny. Lecz Julita ma pewien problem, otóż boi się mężczyzn a dodatkowo nie znosi ich dotyku. Jest to fobia, która powoduje uczucie strachu, wymioty, ogólnie straszne samopoczucie. Dla niej jest to okazja, by w końcu się przełamać, odzyskać odwagę, ufność wobec płci przeciwnej. W końcu ma już prawie 19 lat. No i dla Marcela, chłopaka, z którym przygotowuje się do konkursu również jest to doskonała okazja zarobienia pieniędzy ponieważ jest w wielkiej potrzebie.

No i zaczynamy. Byłam bardzo podekscytowana na te ich lekcje. Jednak tak nie było, Julita nie mogła znieść jego dotyku i źle się to kończyło praktycznie na każdych zajęciach. Wiem, że dla niektórych byłą wkurzająca, ja jednak ją po prostu rozumiałam. Była chora i musiała się po prostu nauczyć bliskości chłopaka, bo kizomba, taniec, o którym jest książka wymaga niesamowitej bliskości oraz seksualności. Ja miałam dla dziewczyny cierpliwość. Tak naprawdę podziwiam ją, że była silna, była mądra. Jest świetną bohaterką. Natomiast Marcela wkurzało zachowanie dziewczyny, jednak potem zrozumiał i chciał jej pomóc. Dlatego go podziwiam, ponieważ to on pomagał jej pokonać jej fobię, dawał jej siłę, wspierał. Jednak ona potrafiła się trzymać tylko niego a kontakty z innymi chłopakami dalej były praktycznie niemożliwe. Za to pomógł jej stawać się pewną siebie.






Więc ogólnie to mi się podobało. Jednak jest bardzo dużo minusów, których nie rozumiem kompletnie. Po pierwsze Marcel miał przyjaciela Kubę, który to on namawiał kolegę na ten konkurs, by zdobył pieniądze. Na początku książki wydawali się być przyjaciółmi na całe życie takimi prawdziwymi. To mi się podobało i dlatego do tej pory ta książka była dla mnie na 9/10 gwiazdek. Jednak potem nagle są najgorszymi wrogami! Przez zazdrość, która kompletnie nie miała prawa być! Nie rozumiem co się stało, to po prostu było niepotrzebne w książce. A potem dodatkowo Marcel sobie posłuchał gróźb przyjaciela i zrobił to, co mu kazał. Serio? Przecież nikt tak nie robi. Jak ktoś przeczytał zrozumie o co mi chodzi.

Kolejne to, co mi się nie podobało i po prostu ciężko mi było się w to wciągnąć to to, że w zdaniach jak ktoś o kimś mówił np. Julita o swojej przyjaciółce nie mówi "Ola mnie wspierała, była dobrą przyjaciółką" tylko mówi"Aleksandra Polo mnie wspierała, była dobrą przyjaciółką". To przykładowe zdanie i chciałam po prostu pokazać, że w książce o swoich rodzicach, przyjaciołach, o chłopaku/dziewczynie, gdy są opisy myśli bohaterów mówi się imieniem i nazwiskiem. To było dziwne. Mam nadzieję, że rozumiecie o co mi chodzi.
Dodatkowo sceny zbyt szybko się zmieniały. Jesteśmy w jednym momencie, następnie nagle w innym. Trochę brakło mi rozwinięcia scen, wszystko było takie krótkie.

Co do samego tańca? Było go mało... lekcje składały się z tego, jak pisałam wcześniej, że Jula nie mogła pokonać fobii, a potem nagle po kilku takich lekcjach umiała tańczyć wyśmienicie. No nie... po tym jak się lepiej czuła, powinno być więcej zajęć praktycznych, opisów jak się ruszają...dla mnie to było za mało, opisy króciutkie. Powinno być tego więcej zdecydowanie, szczególnie dla sympatyków tańca. Wydaje mi się, że ponieważ tytuł mamy "W rytmie passady" tego tańca powinno być więcej, a tak naprawdę problemów było więcej. I dodatkowo sam zawód tancerza został ukazany jako krótkotrwały. Nie podoba mi się to. Rozumiem, że może w Polsce ciężko zostać takim tancerzem na zawsze, ale w innych krajach jest to możliwe. A tutaj jest to pokazane jako praca krótkotrwała, ot takie hobby, które się skończy i musisz iść na studia szukać innego zawodu.






Dobra. Tak naprawdę to nie wszystko. Tutaj jeszcze bym niskiej oceny nie miała. Bo to naprawdę dobra książka. Jednak na końcu pochrzaniona. Porażka. :( Nagle stała się strasznie nierealistyczna, a zakończenie nieodpowiednie do książki. Takie zakończenia mogą występować ale w książkach, w których jest to przewidywalne, jest zagrożenie tego, że to się stanie. Przepraszam, ale nigdy nie czytałam gorszego zakończenia! To tak jakby autorka... no nie wiem o czym myślała i co chciała pokazać. Po prostu tak się takich książek nie kończy, bo wychodzi tragedia. No i kiedy też myślałam, że gorzej być nie może... jednak mogło. Epilog? Bez komentarza. Autorka chyba chciała pokazać, że trzeba pomagać biednym, okay, ale to nagle takie wepchnięcie do takiej książki też nie pasuje. Chyba, że do innej całkiem osobnej, ale nie do tej! Chyba po prostu chciała za dużo rzeczy dać do tak krótkiej książki.

No więc... nie wiem, polecam każdemu, naprawdę, jest to bardzo mądra i wartościowa książka i uważam, że wiele osób powinno ją przeczytać. Tylko przygotujcie się na rozczarowanie przy zakończeniu no i małe (lub większe) niedociągnięcia. 

NAJLEPSZE CYTATY!

"Musisz uwierzyć, że życie nie składa się z samych złych chwil i złych ludzi; życie to także kolory i dobre dusze, które potrafią kochać."

"Taniec to komunikat, kompozycja słów ukrytych w uśmiechu, spojrzeniu przyspieszonym oddechu, pokryciu rumieńcem, biciu serca, a także drżeniu ciała."

"Moje ramiona zostały stworzone, by ją obejmować, moje dłonie, by trzymać ją za rękę, a oczy, by na nią patrzeć."

"Przy nim każde ryzyko smakowało bezpieczniej, bo działo się niespodziewanie."



Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia