Seria LUX vs seria ORIGIN - czy są to osobne serie? The Darkest Star - Jennifer L. Armentrout.



The Darkest Star
Seria Origin (tom 1)
Jennifer L. Armentrout
Wydawnictwo Filia
Data wydania: 22.05.2019r.
Liczba stron: 471

Chciałam zaznaczyć, że nigdy nie umieściłam tu na blogu posta książki, którą przeczytałam po angielsku, a nie została wydana w Polsce (takie recenzje zamieszczam na lubimyczytac.pl). Jednak dzisiaj robię wyjątek, ponieważ, ta książka na 100% zostanie wydana w Polsce, patrząc na fakt, że wydana jest seria Lux, która się łączy z tą książką. A Wy musicie coś wiedzieć, zanim zabierzecie się za The Darkest Star.

Otóż zanim zabrałam się za czytanie tej pięknej książki, dowiedziałam się, jak sama Jennifer L. Armentrout mówi, że kto nie przeczytał serii Lux, spokojnie może czytać The Darkest Star (skrót TDS) bez znajomości Lux. Jednak już skończyłam czytać tę książkę. I z punktu widzenia czytelnika, mówię wam jasno i wyraźnie: jeśli chcecie naprawdę cieszyć się z czytania TDS, przeczytajcie Lux. Wiem, że to 5 książek. Wiem, ale zobaczycie, że ta seria będzie jedną z najpiękniejszych jaką przeczytacie. W ciągu czytania tych 5 książek ANI RAZU się nie będziecie nudzić. Te książki czyta się tak szybko, że w tydzień przy dobrej organizacji można je połknąć. Akcja wre. Bohaterzy są. Najlepszy humor jaki kiedykolwiek w książkach znalazłam. To najlepszy paranormal romance jaki czytałam. A czytałam tę serię dwa razy... co przelicza się na 10 książek. I Wiecie co?
The Darkest Star to pierwsza książka w serii o nazwie Origin
Teraz popatrzmy na tytuły serii Lux:
2) Onyx
3) Opal
4) ORIGIN
Widzicie nazwę 4. tomu? Jest taka sama jak nazwa nowej serii. Dlatego, że to, co jest w TDS jest już w 4. i 5. tomie Luxa. A cały świat Luxen, czyli kosmitów (dla tych co nie wiedzą, to nie są stworzenia, ani żadne stworki. Oni wyglądają tak samo jak ludzie, tylko że mają pewne... talenty) jest w 1. tomie. 

I teraz tak. To, co było zawarte w 5 tomach, tutaj macie w jednej książce. Brzmi świetnie? NIE! Zaznaczam, że ja, znając 5 tomów, wiedziałam wiele rzeczy czytając TDS. To mi pomogło zrozumieć całą fabułę książki. Ale taki nagły przylot informacji dla kogoś, kto nie czytał Lux, sprawi, ze będziecie najeżdżać na tę książkę mówiąc, że za wiele się działo, zbyt wiele informacji, i że nie rozumiecie połowy rzeczy. Ta książka jest niesamowita. Przepiękna. Wiele się dzieje. Kurczę, mnie tak zaszokowała, że zostawiła mnie z otwartą buzią. Wiecie, kiedy przeczytałam jedną rzecz... zamknęłam książkę, wstałam, i poszłam na pole się przewietrzyć. W takim szoku mnie zostawiła Armentrout. Każdy z bohaterów, którzy występują w TDS byli w Luxie. Ci, co byli w Luxie przypadkowo tutaj mają taką wielką rolę, że dla mnie to było niesamowite wiedzieć, co robili w Luxie. Znać ich 'historię'. Dlatego tak się wczułam w tę książkę. Tak wiele rzeczy wiedziałam, rozumiałam. Dla tych, co nie czytali, jestem pewna, że będziecie w większości albo zdezorientowani, albo nie będziecie rozumieć co się dzieje itp. Np. jest jeden Origin, który w TDS odgrywa ważną rolę. ON BYŁ W LUXIE. W tle. Nie był ważny. Pokazany z dwa razy. ALE TO CO ROBIŁ było ważne. I to się odbiło na TDS. To, sprawiło, że po prostu pokochałam tę książkę. I nie było nic dla mnie przepraszam, ale z dupy wzięte. Bo ci, co przeczytali, mogą myśleć, że to, kim była Evelyn właśnie było za dużo, było z dupy wzięte. Ja uważam... że to miało sens. Tak, to miało sens, dlatego, że było o tym w Luxie. 

Dlatego piszę ten post mówiąc Wam teraz: nie wiem, kiedy TDS będzie wydane w Polsce. Ale macie teraz bardzo dużo czasu do przeczytania Lux zanim wyjdzie TDS. Zróbcie to. Gdy przeczytacie 1. część pójdzie z górki. Tam jest tyle emocji i akcji. To Was porwie. Jestem pewna, że ta seria jest w waszych bibliotekach. Wypożyczcie i czytajcie TERAZ. A zobaczycie, kiedy wyjdzie TDS w Polsce, pokochacie tę książkę. Pokochacie ją całym sercem.


Wygadałam się, teraz o samej książce TDS. Jest sobie Evelyn i jej przyjaciółka Heidi. Idą do klubu, w którym bawią się ludzie i kosmici. Heidi chce, żeby Evelyn poznała dziewczynę, która jej się podoba. Nagle Evelyn widzi Luca (który miał BAARDZO ważną rolę w Luxie, dlatego macie przeczytać LUX!). Luc nagle... zaprasza ją na pogawędkę. I wiem. WIEM, że to brzmi schematycznie i wow, kurczę, akurat ją wybrał spośród tylu ludzi. Jednak wcale tak nie jest. :D Bo to, co robi Luc... Luc zawsze wie co robi. Luc wie. Nagle jest napad na klub. Szukają niezarejestrowanych kosmitów. Potem są zaginięcia. I tu zaczyna się dziać akcja. Chociaż akcja zaczyna się już od 1. rozdziału. :D

Powiem tak, ten świat jest całkiem inny. W Luxie, nikt nie wiedział o kosmitach, teraz o kosmitach wiedzą wszyscy. Chodzą między ludźmi. Mają bransolety, które sprawiają, że nie mogą używać w pełni swoich mocy. Ludzie się ich boją. Luxen... boją się ludzi. Ta nowa rzeczywistość była dla mnie naprawdę ciekawa. Kurczę, zakochałam się w tej książce. Było wiele nawiązań do przeszłości, które jak mówię, wszystko jest opisane w Luxie. Jednak autorka... potrafiła mnie tak zaskoczyć. Byłam tak zszokowana nowym napływem informacji, że zbierałam szczenę z podłogi. Nie wierzyłam. Ciągle tylko powtarzałam: no way, no way, no way. :D Oczywiście Daedalus... o nim też się coś pojawia. Kurczę, w końcowej scenie książki była taka wspominka o tej organizacji... że aż się wystraszyłam. Po prostu zaczynam się bać co będzie w następnych tomach, bo patrząc na to, co się działo w Luxie, to teraz autorka wszystko bierze na inny level. Rząd, organizacja, ludzie, Luxen... Arum i... Origin. Eksperymenty. Boje się co z tego będzie, ale zobaczymy.

Sam Luc. O mój Boże, tak go kochałam w Luxie, tutaj to mi zabrał serce i jeszcze go nie oddał. :D Kocham go i jego humor. Kocham to jaki jest dobry, troskliwy. Dba o dobro ludzi. Jest piekielnie mądry i przebiegły. Ale to już w Luxie taki był. Wtedy byłam pod wrażeniem teraz też. Jego zachowanie wobec Evie... sama nie wiedziałam o co mu chodzi. Dlaczego robił pewne rzeczy. Oczywiście potem się dowiadujemy, potem widzimy zachowanie samej Evie i wszystko zmienia obrót. Na lepsze? Gorsze? Można ocenić po skończeniu książki.

Kolejną rzecz, którą chciałam zaznaczyć jest to, że tutaj w TDS nie jest aż tak pokazane to, co potrafią Luxen. Widzimy co potrafi Luc, jednak to za mało. Wiem, że w jednej książce tego Armentrout nie potrafiłaby pomieścić, patrząc na to, że zrobiła to w 5 tomach Lux. W Luxie wszystko widać i czuć. Po prostu czuć jaką mają moc, co potrafią zrobić. Tam w każdej sytuacji się czegoś dowiadywaliśmy, dlatego ciągle powtarzam, żeby najpierw czytać jednak Lux. Możecie czytać TDS bez znajomości Luxa.. Ale wydaje mi się, że po prostu inaczej odbierzecie tę książkę. A warto się zakochać w serii Lux.

Wyczuwam wieele rzeczy na nadchodzący drugi tom (który wyjdzie 08.10.19, tyle czekania :( ), który już ma tytuł The Burning Shadow. Sam tytuł brzmi... kurczę, intensywnie. :D Jestem taka gotowa, by znowu czytać o tym świecie, już się wczułam po TDS. To był piękny sposób na kaca czytelniczego, nie skończyłam książki od miesiąca, a tę przeczytałam w dwa dni. Moje serce należy do tych dwóch serii.

 NAJLEPSZE CYTATY!

"But there's nothing we can do other than live with the promise of tomorrow while knowing it may not come. That's the best you can do. Best we can do." 


Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia